Po co się denerwujesz?




Znacie jakiegoś nerwusa? Osobę, która w mgnieniu oka zapala się jak zapałka, albo przez drobiazg od razu jest wybita z rytmu? A może ktoś z Was sam jest taką osobą? Dla otoczenia taka sytuacja jest stresująca: „nie denerwuj się tak”, „tobie to nic nie można powiedzieć”, ale i dla nerwusa to nie jest proste i przyjemne no bo przecież się zdenerwował. Każdy zapytany nerwus powie, że denerwować się nie lubi, mimo że z jego zachowania można wywnioskować coś innego, bo robi to często i namiętnie.


Dzisiaj na pytanie „Dlaczego się denerwujesz”, spróbujemy udzielić innej odpowiedzi niż: Bo tak!".

Wszelkie towarzyszące nam w życiu emocje, czy to pozytywne, czy negatywne mają jedno główne zadanie. Informacyjne. Dzięki odczuwanym emocjom wiemy, czy coś lubimy, czy nie. Czy się boimy, czy może jesteśmy oczarowani. Dzięki tym informacjom wiemy co robić. Uciekać jak najszybciej, czy stać i się przyglądać.

Dawno temu, kiedy biegaliśmy jeszcze z maczugami, ten mechanizm był bardzo zero jedynkowy:

Widzę kły i pazury > czuję strach > uciekam albo walczę.


Dzisiaj większość z nas, nie ma już do czynienia z tego typu zagrożeniami, jednak nasze mózgi nie ewoluują tak szybko, jak telefony komórkowe i na problemy, które wymagają zupełnie innych rozwiązań, nasze organizmy fizjologicznie reagują tak samo, jak kilka tysięcy lat temu:

Boję się, denerwuję > walczę, uciekam > Krzyczę, kłócę się, płaczę.

Dzisiaj nie chcę poruszać tematu wielkich stresorów i prawdziwych problemów takich jak kwestie przetrwania, śmierci, ślubów, przetargów na miliony złotych i wystąpienia na tysiące osób.

Dzisiaj pogadamy o drobiazgach, które są malutkie, głupiutkie, ale towarzysza nam każdego dnia i doprowadzają do szewskiej pasji. Facet nie wyniósł śmieci, siostra kroi sałatkę, inaczej niż sobie wyobraziłam, dziecko nie chce robić tego, co chcę, żeby robiło, coś mi nie wychodzi?

Widźcie jakiś element wspólny?

Nie jest tak, jak chcę, żeby było. Nie jest idealnie. Nie jest tak, jak to sobie wymyśliłem/am.

My jako ludzie jesteśmy dość egocentryczni, można się z tym spierać, ale filtrem, przez który patrzymy na świat, jest JA". JA chcę to zrobić. JA chcę się sprawdzić. JA to sobie wymyśliłam w taki, a nie inny sposób.

Nie rozumiem, dlaczego ludzie tak się burza na stwierdzenie, że są egocentrykami, bo to tak jakby się burzyli na stwierdzenie, że Jan Kowalski jest Janem Kowalskim i patrzy na świat oczami Jana Kowalskiego. A czyimi ma patrzeć.

Zupełnie odrębną sprawą jest poszerzenie swojej perspektywy o perspektywy innych osób, ale to wciąż jest ta Twoja lub moja perspektywa, jedynie uwzględniająca szerszy kontekst.

1. Nerwusy to bardzo często maniacy kontroli, osoby, które mają w głowie idealną makietę rzeczywistości i próbuję popodginać realne życie do swojej makiety, ani przez chwile nie zastanawiając się nad tym, czy ten wytwór wewnętrzny jest rzeczywisty do zrealizowania i sensowny. Najważniejsze jest, żeby było „po mojemu”, a to, że zwymyślam bliskiej osobie, bo wartego złotówkę pomidora pokroi w kostkę zamiast w ósemki to już jej problem.

2. Nerwusy to też perfekcjoniści, niewolnicy dążenia do bycia idealnym, nieomylnym i przygotowanym na każdą okoliczność. Nie dopuszczają do świadomości, że nie jest to możliwe, co rodzi w nich frustrację i napięcie, które co jakiś czas się z nich wylewa.

W życiu jest wiele niepewności. Pamiętaj o tym, to cię nie zaskoczy" James Boswell

3. Trzecia grupa nerwusów to osoby o małym wglądzie wewnętrznym i samoświadomości, które specjalnie nie zastanawiają się nad tym, co i dlaczego robią. Maja pewne wyuczone zachowania i reakcje pożyczone głównie od rodziców, których się trzymają. Krzyczą, bo się zdenerwowali i już. Takim osobom nad nerwami pracować będzie najłatwiej, bo kiedy uświadomią sobie, że tak właściwie to ich mama nie lubiła takiego sposobu krojenia tego nieszczęsnego pomidora, a im to w sumie nie przeszkadza, a nawet ich nie obchodzi, to zaczną się z tego śmiać i wykreślą daną rzecz z Listy powodów do zdenerwowania".

Ciekawa jest też teoria Junga, mówiąca, że najbardziej w innych ludziach denerwuje nas to, czego nie akceptujemy w sobie i takie rzeczy nazywane są cieniami. Cieniami są rzeczy, które wypieramy z naszej świadomości, czyli nie chcemy zaakceptować tego, że w nas istnieją. Na przykład największy problem z homoseksualistami mają osoby, które same mają problemy ze swoją seksualnością, mężczyźni, którzy nie są tak męscy, jakby chcieli. Oczywiście nigdy ci tego nie powiedzą, a nawet sami mogą nie zdawać sobie do końca z tego sprawy, ale tak to już jest z wyparciem...

Jeśli ktoś się denerwuje na to że ktoś jest nieogarnięty i niedojrzały" sam może odczuwać dyskomfort związany z tym, że nie jest tak ogarnięty i dojrzały jakby chciał.

Jeżeli kogoś wkurza to, że inni nie ogarniają swoich pieniędzy i je rozpuszczają, przeważnie sam ma problem z gospodarowaniem pieniędzmi.

Ludzie, którzy są w danych tematach ogarnięci, albo mają gdzieś, jak w tych sprawach radzą sobie inni, nie zaprzątają sobie tym głowy, albo chętnie pomagają innym je uporządkować. Na pewno nie będą się na nikogo wkurzać. Szkoda życia i zdrowia.

W kolejnym poście opisze Wam kilka sposobów na to, żeby się nie zapalać i zacząć kontrolować swoje gniewne emocje.

Czy ktoś z Was znalazł powyżej przyczynę swoich nerwów? A może macie inne pomysły skąd mogą się one brać?

Jeśli chcesz zostawić komentarz, kliknij tutaj.




Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia