Koniec wyzwania "Nie oceniaj"



Dzisiaj minęło 30 dni od rozpoczęcia wyzwania "Nie oceniaj". Nie wiem jak Wam, ale mi minęło bardzo szybko. Gdyby nie to, że wpisałam sobie to w kalendarz to nie uwierzyłabym, że to już. Mam wrażenie, że pisałam tamtego posta tydzień temu. Dużo się dzieje ostatnio. No i wiosna w końcu. Zakrzywiamy czasoprzestrzeń.

Wracając do tematu. Przez 30 dni starałam się nie oceniać innych ludzi. Jak to zwykle bywa z eksperymentami nie chciałam się nastawiać, że "o! na pewno wyjdzie" i starałam się na swoje myśli i postępowanie spojrzeć jak najbardziej obiektywnie. Ach ukochane mechanizmy obronne, wiem, że nigdy mnie nie opuszczacie :)

Z moich obserwacji wyszedł ciekawy obraz zagadnienia. Ale po kolei.

Przez pierwszy tydzień, łapałam się na tym, że gdy tylko zaczynałam kogoś oceniać po wyglądzie, włączał mi się wewnętrzny policjant, który mówił :" Pamiętaj!". Po kolejnym tygodniu zdarzało mi się to coraz rzadziej. Zdaje się, że w dużej mierze udało mi się wejść w pozycję obserwatora.

Wydawać by się mogło, że genialnie, super i w ogóle wspaniale. Mam  jednak mieszane uczucia. Odnoszę wrażenie, że pozbawiłam się pewnego narzędzia. Bo jednak uproszczenia poznawcze i stereotypy, służą nam po to, aby żyło nam się łatwiej i abyśmy nie musieli rozkminiać każdej sytuacji od początku. W tym miesiącu poznałam od groma ludzi i widzę, że próbując ich nie oceniać, zdarzyło się w kilku sytuacjach tak, że relacje, które powinny były się szybko zakończyć, trwały za długo, natomiast kilka całkiem wartościowych mogłam przegapić.

Do tego, u  mnie zadziałało to tak, że zaczęłam się w pewnym sensie tak zwijać do środeczka. Bardziej być w sobie, jeszcze bardziej koncentrować się na swoich odczuciach i emocjach, i to jest w porządku, ale z drugiej strony w życiu w tak krótkim czasie nie usłyszałam, tyle razy, że jestem arogancką pizdą :). Nie wiem czy to ma związek z tym eksperymentem czy może z czymś innym. Mam pewne podejrzenia, ale pozwólcie, że jeszcze sobie poobserwuję.

Co z tego wyciągam:
- dopuszczam, że moje oceny mogą być mylne,
- nie porównuję się do innych,
- wiem, że jest wiele dróg do osiągnięcia tego samego celu i nie każda z tych dróg musi mi się podobać,
- jak we wszystkim, tak i tutaj trzeba znaleźć złoty środek, bo w końcu po coś ten mechanizm mamy, tylko trzeba go zacząć wykorzystywać tak, żeby zaczął nam służyć.

Bywajcie :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia