Co zrobić kiedy wali Ci się życie?
Kiedy najwspanialszy okres w Twoim życiu kończy się jednym
zdaniem, które wali po głowie jak obuch? Kiedy osoba, którą
kochasz całym sercem nagle staje się obca. Tym bardziej kiedy
myślałeś, że to właśnie ta osoba, na całe życie. Nie mam
pojęcia. I nie wiem też czy to, że stało się to pierwszego dnia
nowego roku w który wchodziłam z wielką ufnością i nadziejami
to dobrze, źle, czy tez może nic to nie znaczy.
W głowie mam bałagan. Cholerny
burdel. W klatce mnie pali, a w gardle mam wielką, bolesną gulę.
Nowy początek z całą mocą. Życie jest upiornie przewrotne.
Pewnie za dwa lata powiem, „dobrze, że tak się stało”. Teraz
chce mi się wyć.
Ale mówią, że po mnie spływa jak po
kaczce. Pewnie i tym razem spłynie. Tylko w miejscu serca mam wielką
ziejącą dziurę i tak nie wiem czym, ją zapełnić.
W poprzedniej notce pisałam, że
zeszłoroczną listę postanowień skończyłam w lutym bo tyle się
zmieniło. Tegoroczną muszę zmodyfikować już pierwszego dnia.
- Przeprowadzić się
- zebrać się do kupy