no bo jak to, przecież myślę samodzielnie, nikt nie robi tego za mnie! Wyjaśnię na swoim przykładzie. Od małego wychodziłam z założenia, że jeżeli ktoś jest ode mnie starszy, to wie więcej więc jest mądrzejszy, jak ktoś jest np. moim nauczycielem to też jest ode mnie mądrzejszy ze względu na pełniony zawód, jak coś jest w książce, albo telewizji to też jest prawdą, bo przecież nikt nie odważyłby się kłamać jeśli taka ilość osób mogłaby to zweryfikować. Bardzo mocno ulegałam czemuś co nazywa się błąd autorytetu.
Jakież było moje zdziwienie kiedy zdarzyło się, że informacje z 2 różnych książek, albo książki i internetu nie pokrywały się, kiedy zauważyłam, że ta sama informacja na dwóch różnych stacjach telewizyjnych ma tak inny wydźwięk, kiedy nauczyciel mówił coś co wiedziałam, że nie ma nic wspólnego z prawdą. Tak zawsze było i będzie, bo nikt nie jest w stanie wiedzieć wszystkiego, a punkt widzenia zależy często od punktu siedzenia.
To jak nie zwariować w świecie pełnym sprzecznych ze sobą informacji? Sprzecznych z naszymi doświadczeniami, światopoglądem, wartościami? Rozwinąć w sobie myślenie krytyczne i samodzielne. Niech Twoje zdanie będzie Twoim zdaniem.
1. Wyrzuć telewizor
Dosłownie albo nie. Po prostu niech nie emituje dźwięku ani obrazu. A jeśli nie można tego zrobić, bo Twoi współmieszkańcy są niereformowalni, nie przebywaj z telewizorem w tym samym pokoju. Dlaczego? Bo jesteś tym czym karmisz swoje myśli. Jeśli karmisz je bezmyślną papką, dramatycznymi informacjami, nieporadnością i awanturami ludzi, których nie znasz to sam zaczynasz być bezmyślny, nieporadny i zestresowany. Do tego bez sensu tracisz kosmiczne ilości czasu na... no właśnie, na co? Serio da się żyć bez Tańca z Top Modelkami na Lodzie. Dzisiaj kiedy chcesz coś obejrzeć możesz to zrobić w internecie kiedy tylko zechcesz, bez półgodzinnych bloków reklamowych, ze zmniejszonym ryzykiem "wpadłem na chwilę, zostałem na dłużej". Korzystaj z tego.
Wyjątki: Konkretne filmy, programy edukacyjne, pod warunkiem, że po obejrzeniu tego co ma być obejrzane telewizor zostanie wyłączony.
2. Nie oglądaj/ czytaj wiadomości albo oglądaj/ czytaj z kilku niezależnych kanałów.
Tutaj działanie wg zasady wszystko albo nic. Ja nie oglądam ani nie czytam wiadomości. Dlaczego? Ponieważ większość treści w typowym serwisie informacyjnym nie ma żadnej wartości. Niczego się z nich nie uczę, informacje sa przedstawiane w taki sposób aby wywołać konkretny efekt (strach, nienawiść, pożądanie), psuję sobie humor przyswajając informacje na które nie mają bezpośredniego wpływu na moje życie albo na które ja nie mam wpływu, nie ważne jak bardzo bym chciała. Informacje Top of the Top i tak do mnie dotrą przez znajomych. Czy moja wiedza o świecie jest przez to mniejsza? Wręcz przeciwnie. Jeśli jakiś temat mnie zainteresuje to sama wybieram, źródła z których czerpię o nim informację, mózg jest mniej zlasowany, zaczęłam zadawać sobie i innym więcej pytań, bo nagle wiele absurdalnych rzeczy, serwowanych przez TV jako normalne, przestało być dla mnie normalne. I dzień taki jakiś długi :)
3. Czytaj, czytaj, czytaj, czytaj.
Nie ma lepszego sportu dla mózgu niż czytanie. Im więcej czytamy, tym więcej wiemy. Im więcej wiemy tym więcej jesteśmy w stanie zweryfikować. Proste i jasne. I właściwie nie ważne jest co czytasz, oczywiście im książka jest bardziej wartościowa tym lepiej, ale nawet przeczytanie Harlequina od czasu do czasu jest lepsze niż gapienie się w sufit.
4. Poznawaj ludzi o odmiennych poglądach.
Ten punkt nie dotyczy tylko ludzi ale tez książek. Raz na jakiś czas wyjdź z bezpiecznego gniazda i wysłuchaj co mają do powiedzenia ludzie, z którymi na co dzień się nie zgadzasz, albo, którzy przyjmują niezrozumiałe dla Ciebie stanowiska. Okazuje się, że często w cale nie potrafimy uzasadnić dlaczego się z czymś nie zgadzamy, dlatego warto od czasu do czasu wysłuchać drugiej strony. Raz, po to aby zweryfikować swoje przekonania, dwa aby poszerzyć swoje horyzonty trzy, wbrew pozorom, możemy bardzo dużo dowiedzieć się wtedy o... sobie.
5. Zadawaj sobie/przyjacielowi/partnerowi/mamie/siostrze pytania ciężkiego kalibru.
Często o odpowiedzi na pytania typu "Co sądzisz o aborcji" zaczynamy się zastanawiać dopiero kiedy ktoś nam zada takie pytanie po raz pierwszy. W tedy wypalamy coś na szybko i dopiero od tego momentu zaczyna się prawdziwe zastanawianie co się o tym sądzi. Nie chodzi mi o to, że masz mieć precyzyjnie wyrobione zdanie na każdy kontrowersyjny temat na świecie. Ja to traktuję jako gimnastykę umysłu. Takie tematy trudno zbyć z głowy i mobilizują do tego aby coś poczytać, poznać różne opinie, ale przede wszystkim mobilizuje do zadania sobie bardzo trudnego pytania czyli "Co ja bym zrobił/a w takiej a takiej sytuacji". Do tego efekt uboczny jest taki, że możemy w tedy lepiej poznać osoby, które nas otaczają, a także znów, siebie.
6. Uważaj na generalizacje
Kiedy ktoś mówi "wszyscy", możesz zadać tej osobie pytanie "jacy wszyscy?", sobie, to pytanie musisz zadać zawsze. Bądź wyczulony na takie słowa jak: wszyscy, każdy, zawsze itp. ( tak wiem, ze sama użyłam tego słowa :)) Np. Wszyscy badani to potwierdzili... Każdy .... to oszust.....Ta metoda zawsze się sprawdza. Tak samo jest z badaniami naukowymi, kiedy ktoś mówi Ci, ze 90 % badanych "coś", warto zapytać ilu w ogóle było badanych. Fajnie to widać w reklamach pasty do zębów i tym podobnych rzeczy: 98 % uważa, że nie ma lepszego produktu ( a na dole, ciupkimi literkami badanie na 38 kobietach), wnioski chyba nasuwają się same.
Tak jak już pisałam wyżej, uważam, że rozwijanie w sobie krytycznego myślenia jest niesamowicie ważne. Dzięki niemu nie tylko łatwiej będzie nam ominąć pułapki naszego umysłu, ale także będziemy bardziej odporni np. na reklamę. Do tego jest to umiejętność, która można ćwiczyć właściwie bez przerwy, więc kiedy się raz zacznie, szybko można zobaczyć zmiany we własnym sposobie myślenia, co prowadzi do innej jakości życia. Ogólnie, fajna zabawa :) Gorąco polecam!
PS: Zdjęcie nie należy do mnie.
Bywajcie :)