Działać bez działania





Jest pewna rzecz, która mnie jednocześnie denerwuje i niezmiernie zadziwia.

Wyparcie działania.

Szczególnie wśród osób, które stwierdzają, że chcą zmienić swoje życie i pracować nad sobą. To wielka plaga trawiąca rozwój osobisty i psychologię. 

Chcę zmienić wszystko, być milionerem, mieć super związek, być szczęśliwym itd. ALE żebym się nie musiał za bardzo narobić.

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak dużej ilości osób wydaje się, że wystarczy o czymś gadać, rozkminiać, rozpisywać setki stron GROWów, SMARTów, SWOTów, oprószyć wszystko piramidą Diltsa i się zrobi.

Zrobi się, ale nie samo.

A potem takie osoby po 5 latach coachingów i psychoterapii chodzą po mieście i każdemu, kto chce albo nie chce, ich słuchać opowiadają jakie to wszystko gówno warte i jakie wyciąganie pieniędzy.


Cała masa ludzi w RO chłonie jak gąbka hasła typu: „możesz wszystko".

Tak możesz, ale ZROBIĆ. Musisz podjąć AKCJĘ, zacząć DZIAŁAĆ. Analizowanie każdego aspektu związku nie sprawi, że ten związek nagle stanie się idealny, jeśli nie podejmiesz działań związanych ze zmianą swoich zachowań, przekonań, myśli, albo działania związanego z zakończeniem związku, jeśli bez sensu jest go dłużej ciągnąć.

To tak jakby liczyć, że od samego czytania o dietach i spalaniu tłuszczu zaczniesz chudnąć. Przecież każdy wie, że to nic nie da, jeśli po przeczytaniu nie zmienisz diety i stylu życia. Dlaczego więc tyle osób sądzi, że od samego czytania o organizacji czasu stanie się bardziej zorganizowanym, a od samego kołczowania pewności siebie, staną się lwami salonowymi?

Trzeba zdobywać wiedzę, żeby korzystać z doświadczenia innych i nie tracić lat na dochodzenie do pewnych rzeczy, które są już od lat opisane. Rozmowa z psychologiem, coachem, a nawet z bliską osobą, pozwala zauważyć to w nas, co jest na co dzień dla nas niewidzialne, uświadomić mnóstwo rzeczy i skorzystać z pomocy osób, które wiedzą, co w danej sytuacji może Pomóc, ALE wszystko to jest NIC niewarte, jeśli nie działasz!

Rozumiem, że możesz się bać, że czasem babranie się w starym, ale dobrze znanym bajorku wydaje się lepsze od zmian, ale jeśli czegoś z tym nie próbujesz ZROBIĆ, to nie gadaj, że życie jest wstrętne i niesprawiedliwe, a Ty tak się starasz i nic nie wychodzi.

Podam kilka przykładów „pracy nad sobą” bez podejmowania działania:
  • Czytasz książkę za książką, o tym, jak myślą kobiety, o komunikacji w związku, idziesz na coaching, żeby poprawić jakość związku, ALE nigdy nie zapytałeś partnerki, o co jej chodzi, albo co czuje, nie podejmujesz akcji komunikowania się w związku.
  • Postanawiasz się lepiej zorganizować. Rozpisujesz plany dzienne, dniowe, tygodniowe, masz śliczny kalendarz, ale nigdy swoich planów nie realizujesz, bo Twoim celem staje się planowanie, a nie działanie,
  • chcesz rzucić palenie, czytasz o tym, rozmawiasz z ludźmi, jak im się udało. W międzyczasie idziesz na papierosa, bo nie podejmujesz działania ograniczenia palenia.
  • Chcesz schudnąć, wiesz już wszytko o dietach i planach treningowych, tak Cię to zdołowało i zmęczyło, że idziesz po batona, zamiast podjąć drobne działania, typu spacer zamiast samochodu, owoc zamiast słodyczy.
  • Chcesz ograniczyć relacje z toksyczną osobą z Twojego otoczenia, czytasz o takich osobach, już nawet wiesz jakie ma zaburzenia, ale gdy tylko zadzwoni biegniesz do telefonu, zgadzasz się na spotkanie, znów dajesz się wykorzystać. W przypływie samotności nawet sam zadzonisz, żeby pogadać, a potem znowu jesteś wkurzony i bez energii. Nie podjąłeś działania ograniczenia kontaktu. 
Jest taka teoria, że jeśli nie mamy naturalnej motywacji do działania, to oznacza, że mamy źle określone cele, albo osiągnięcie tego celu nie jest tak naprawdę dla nas istotne. Powodów, dla których nie robimy rzeczy, jest naprawdę dużo, od wyuczonej bezradności, przez uzależnienia, strach, do bycia w stanie cierpienia dla korzyści takich jak współczucie innych czy wymówki.

Jednak jak obserwuję ludzi dookoła, widzę, że często powodem jest zapominanie o tym, że żeby rzeczy były zrobione, trzeba je ROBIĆ. Tylko tyle i aż tyle. Mam wrażenie, że trochę zagalopowaliśmy się w analizowaniu i szukaniu w dzieciństwie powodów dorosłych zachować. Dopóki nie mówimy o chorobach psychicznych, myślę, że nie ma potrzeby wchodzić w te tematy zbyt głęboko. 

Jesteś już dorosłym, oddzielnym, samodzielnym bytem. Przestań zwalać wszystko na to, że mama Cię nie kochała, albo gadała głupoty. Stało się. Nie masz już na to wpływu, ale masz wpływ na to, co o tym myślisz i co z tym zrobisz. Masz wpływ na to, jak będzie wyglądało Twoje życie każdego dnia od dzisiaj, ale musisz DZIAŁAĆ. Bez tego choćbyś przeczytał tysiąc książek i chodził 10 lat do terapeuty, niewiele się zmieni, bo nawet terapeuta nie rozwiąże za ciebie Twoich problemów, on może Cię jedynie przygotować do tego, abyś sam je rozwiązał. 
Ale RUCH jest w TWOICH rękach.

Jesli chcesz coś zrobić, po prostu zacznij to robić.

Powodzenia!

Bywajcie!


Dziękuję Ci za przeczytanie tego artykułu — włożyłam dużo czasu i energii w stworzenie go dla Ciebie. Dlatego będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad! Bez znaku od Ciebie, ten blog nie jest kompletny.
  • Zostaw komentarz na Facebook'u — Twoje przemyślenia, wnioski i doświadczenia są dla mnie bardzo cenne, dzięki nim mogę tworzyć artykuły o tym, co jest dla Ciebie interesujące i przydatne.
  • Podaj dalej! - jeśli to, co piszę, coś w Tobie ruszyło, albo Ci pomogło, podziel się tym ze swoimi znajomymi, może oni też znajda tu coś dla siebie.
  • Wpadnij na Instagrama — jeśli jesteś ciekaw, jak wygląda codzienne życie, autorki tych wszystkich mądrych wywodów, zajrzyj tutaj. A jeśli szukasz kopa do działania, zajrzyj do mojego rocznego wyzwania rysunkowego, znajdziesz tu codzienną dawkę motywacji!
  • Zajrzyj na Facebook'a — dzięki fanpage'owi będziesz na bieżąco z najświeższymi artykułami, znajdziesz tu też linki do ciekawych materiałów i miejsce do dyskusji na około-egzystencjalne tematy :)


Stay tuned!






Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia